Powrót do polityki to powrót do spraw bliskich ludziom. To przez pryzmat człowieka chciałbym spełniać się w parlamencie. Przez wiele lat traktowałem i widziałem sprawy z pozycji samorządu. Przez kilka ostatnich lat oddałem się bez reszty Szkole. Dzisiaj stawiam przed sobą nowe wyzwania. Czy podołam? Sądzę, że tak, bowiem żadnej pracy się nie boję.
Na Sejm patrzę przez pryzmat rozwiązywania najważniejszych spraw państwa. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że wśród nich pozostaje obrona Konstytucji. Aktu, który będący wynikiem kompromisu Polaków jest owocem mądrości i tolerancji, mającym swe źródła w obradach "okrągłego stołu". Ta wielka mądrość ówczesnych elit rządzących i opozycyjnych dała efekt w swoistej ekwilibrystyce, związanej z oddaniem władzy: w sposób pokojowy, bez ofiar i z nadzieją na lepsze jutro. Nadzieją, a jakże, spełnioną ku pożytkowi starszych i młodszych pokoleń.
Podejmując decyzję o kandydowaniu staram się myśleć w kategoriach odpowiedzialności za przyszłość. Wprawdzie kocham historię, jest ona moją pasją i zawodem,ale zawsze uważałem, że zmierzać się z nią mogą jedynie ci, którzy potrafią spoglądać na nią w sposób obiektywny. Sam w ten właśnie sposób próbuję patrzeć. Odrzucam wszystko, co wiąże się z "rozgrywaniem" ludzi za pomocą kwitów wątpliwego pochodzenia. Nie godzę się na tworzenie historii na podstawie dokumentów, które nie przeszły żadnej naukowej weryfikacji. Dokumentów, które są oderwane od ówczesnej rzeczywistości i nie obejmują żadnych analiz uwarunkowań opisywanych wydarzeń.
Moje zewnętrzne poszukiwania bardziej jednak wiążą się nie z historią a przyszłością. Patrząc w codziennej swej pracy na radosną młodzież mniemam, że zasługuje ona na perspektywiczną normalność. Normalność, która wynika z wiedzy. Wiedzy nabytej w dobrej szkole. Szkole, która nie będzie przez kolejne próby reformowania sprowadzana na merytoryczne manowce. Szkole, która będzie miała swą wyrazistość, poziom i klimat. Szkole, która ucząc umiejętności będzie dawała przede wszystkim wiedzę, na podstawie której umiejętnościami będzie się mogła młodzież wykazać. Dobra szkoła na każdym poziomie musi mieć swoich samorządowych mocodawców, ale także i przede wszystkim centralnych, właściwych programistów. Rola Sejmu i ministerstwa nie do przecenienia. Sądzę, że w tych sprawach przydają się ludzie z praktyki edukacyjnej.
Bliskie są mi sprawy kultury. Na wielu jej płaszczyznach można i trzeba w niej dostrzegać element tożsamości narodowej. Propagatorzy tej kultury od Koła Gospodyń Wiejskich do najważniejszych nazwisk Twórców zasługują na wielki szacunek i uznanie. Dobrze postrzegam przypływ środków unijnych na bieżące potrzeby rekonstrukcji placówek i ich wizerunku. Niezbędny mecenat państwa to kierunek wspomagania tego, co będąc ambitnym, przegrywa z wolnorynkowym parciem na tandetę. W tym względzie szczególny mój sentyment skierowany jest na muzealnictwo (to większe i mniejsze, tworzone z entuzjazmu hobbystów), artystyczną aktywność ludzi młodych, w teatrze, filmie, muzyce, plastyce (postrzegam wielu młodych, zaangażowanych, zdolnych, którzy przegrywają na starcie - tak być nie powinno!).
Nade wszystko istotnym wydaje mi się funkcjonowanie państwa. Bez wątpienia mając wielu fachowców potrafimy wznosić sprawy na najwyższy poziom. Nie da się ukryć, że w gąszczu problemów, rozgrywek i dziwnego upartyjniania traci się fachowców, ludzi zaangażowanych. W wielu przypadkach zmienia się ich dla zasady "potrzeby zmian". To nie służy rozwojowi. To wręcz hamuje postęp i przerywa rozpoczęte sprawy.
W funkcjonowaniu państwa dostrzegam także potrzebę wzmacniania administracji. Na wszystkich poziomach. Wielu wybitnych fachowców realizuje służbę drugiemu człowiekowi poprzez właściwe pojmowanie swych powinności. Trzeba jednak pamiętać, że administracja ma obowiązek stanowić korpus apolitycznej służby cywilnej na każdym poziomie funkcjonowania. Dlaczego tak ważnym pozostaje ten problem? Bo jest on istotnym, tak z powodu funkcjonowania państwa i oddziaływania na obywateli, jak dbania o stabilność struktur niezbędną do administrowania państwa, samorządu, organizacji.
Troska o współczesne państwo to troska o jego funkcjonowanie w europejskich strukturach z umiejętnością możliwości korzystania z programu wyrównywania szans rozwojowych. Nasz europejski byt to przywileje, ale także zobowiązania. Nasz europejski byt to korzyści i nadzieje na lepsze jutro. To jednak także potrzeba odpowiedzialności za innych i przyszłość naszych pokoleń. Miejmy tego świadomość zawsze i wszędzie.
Podejmując wyzwanie startu w wyborach mam nadzieję działań cywilizowanych. Chcę i dostrzegam wszystko to, co jest pozytywnym efektem pracy poprzedników. Potrafię znajdować pozytywy w dokonaniach innych. Chcę dyskutować merytorycznie o sprawach z dobrą wolą ich rozwiązywania. Nie chcę uczestniczyć w pyskówkach i niegodnych awanturach. Chciałbym, jeśli będzie mi dane, godnie reprezentować wyborców. Tak widzę swą powinność. Tak postrzegam zobowiązanie, które dziś podejmuję. Tak chcę Was reprezentować. Jeżeli mili Państwo widzicie taką szansę, pamiętajcie 21 października br. znajdziecie moje nazwisko na liście Lewica i Demokraci.